Menu Zamknij

Wrzesień to najlepszy czas na podjęcie nowych wyzwań

Za oknem wrzesień. Dzieci wróciły do szkoły, ptaki – zmarźlaki wyruszyły w kierunku ciepłych krajów, a u nas nieustanna plucha. Szkoda jednak czasu, by narzekać na pogodę. Lepiej znaleźć czym prędzej plusy takiej, a nie innej aury wokół nas. A z pewnością jednym z nich jest fakt, że wycieczki za miasto czy spacery po plaży o tej porze straciły już mocno na blasku swej nie tak dawnej atrakcyjności i zdecydowanie bardziej kuszą nas teraz przytulne domowe pielesze. Zaszyć się w swoim zaciszu z kubkiem gorącej herbaty, kawy i …. no właśnie: co robić? Jak dobrze wykorzystać ten czas? Domyślam się, że skoro jesteś na mojej stronie, to na pewno należysz do elitarnej grupy tych, którzy wyznaczają sobie w życiu cele – te duże i te małe. Bez nich nasz drogocenny czas może nam niepostrzeżenie przecieknąć między palcami, pozostawiając, w najlepszym wypadku, niesmak i niezadowolenie z siebie. Nie, tego nie chcemy. Spróbujmy więc wspólnie przyjrzeć się jednemu z wielu możliwych do wyznaczenia sobie celowi: nauce języka angielskiego.

Zajmuję się edukacją w swoim życiu zawodowym od wielu lat. Jednak nauka nie jest jedynie moją dziedziną zawodową, to również moja osobista pasja. Od lat pomagam innym uczyć się, ale również nieustannie sama się uczę i wyznaczam sobie kolejne cele i wyzwania. Nie wyobrażam sobie życia bez ciągłego odkrywania nowych obszarów wiedzy, a wśród nich ważne miejsce zajmuje nauka języków obcych.

Co to znaczy znać język obcy? Odpowiedź na to, na pozór proste, pytanie wcale nie jest prosta. Przechwałki z ust tych, którzy twierdzą, że nauczyli się języka obcego w ciągu kilku tygodni lub miesięcy, wywołują na mej twarzy pobłażliwy uśmiech. Zazwyczaj osoby, które mają wysoką samoocenę, oceniają również wysoko swoje kompetencje językowe, nawet jeśli w rzeczywistości są zaledwie na poziomie A2 lub B1. Na przeciwległym biegunie można dostrzec tych przesadnie skromnych, którzy, nawet jeśli osiągnęli już poziom B2 lub C1, nadal  na pytanie o znajomość języka odpowiadają nieśmiało; „jeszcze długa droga przede mną”.  Czy więc znać dany język to być w stanie „dogadać się” z obcokrajowcem na Okęciu, czy też może przeczytać ze zrozumieniem artykuł w „The Economist” i przesłać do redakcji e-mail ze swoimi komentarzami?

Poziom znajomości języka, zarówno ojczystego, jak i obcego decyduje o naszym miejscu, pozycji w społeczeństwie. Zbyt odważne twierdzenie? Przyjrzyjmy się bliżej, czy rzeczywiście tak jest. Począwszy od egzaminów szkolnych, a kończąc na różnych egzaminach specjalistycznych, zawodowych, to, jak potrafimy ubrać w słowa swoją wiedzę decyduje o osiągniętych wynikach. Nie mam oczywiście na myśli sytuacji, gdy ktoś oszukuje i zamiast ubierania swojej wiedzy w słowa, decyduje się na kłamstwa i przekręty. Zakładam optymistycznie, że są to sytuacje marginalne, rzadkie i nie zamierzam się nimi tutaj zajmować. To, czy i jak potrafimy wypowiadać się, może nam pomóc w osiągnięciu sukcesu w wielu dziedzinach. Jak ujął to poetycko, a jednocześnie bardzo trafnie nasz wspaniały wieszcz: „chodzi [mi] o to, aby język giętki powiedział wszystko, co pomyśli głowa (…)” (J. Słowacki, Beniowski)

Znać język obcy to nie tylko znać jego gramatykę, leksykę, fonetykę i fonologię, ale również mieć wiedzę na temat jego kontekstu kulturowego, historycznego, politycznego, geograficznego. Każdy język jest osadzony w tzw. uniwersum symbolicznym, którym to terminem socjologia określa kontekst funkcjonowania danej społeczności. Wspominam o tym w celu zilustrowania niezwykle bogatej palety barw, jaką oferuje nauka języka obcego. Podczas tego procesu mamy niepowtarzalną szansę i wiele okazji, by przemierzać nowe obszary wiedzy, dowiadywać się, co wypełnia czasoprzestrzeń ludzi żyjących w innych kulturach, posługujących się danym językiem jako swoim językiem narodowym, i nie tylko.

I wreszcie, last but not least,  aspekt neurolingwistyczny. Jak pokazują liczne badania, nie ma lepszej gimnastyki dla Twojego mózgu niż przyswajanie nowych struktur gramatycznych oraz ćwiczenie ich używania w różnorodnych sytuacjach komunikacyjnych. Radości płynącej z samodzielnego przeczytania (ze zrozumieniemwink) książki w języku angielskim, czy też „rozszyfrowania”, o czym śpiewa Twój ulubiony piosenkarz anglojęzyczny, nic nie jest w stanie zastąpić.

Reasumując, ucz się języków obcych! Rozwijaj swoje horyzonty myślowe. Weź sprawy w swoje ręce – to od Ciebie zależy, bez względu na to, w jakim jesteś wieku, jakie będzie Twoje miejsce w otaczającym Cię świecie. To od Ciebie zależy, czy będziesz potrafił(a) ubrać swoje myśli w adekwatne słowa i czy inni zostaną „porwani” Twoimi fascynującymi wypowiedziami.

W następnym odcinku zamierzam podzielić się z Tobą swoimi refleksjami, czym jest mądra nauka języka obcego.