Czy Historia zwyczajna Kropelki kota niezwykłego to książka smutna?
Ktoś niedawno zadał mi to pytanie, co sprowokowało mnie do chwili refleksji na ten temat.
Nie miał Kropelka łatwego życia. Wręcz przeciwnie, długo miał pod górkę. Jak wielu z nas. Ze smutkiem w swoich zielonych oczach patrzył na inne koty, które pławiły się w dostatku i luksusie. Myliłby się jednak ten, kto posądzałby go o nawet najmniejszy cień zazdrości. Spojrzenie tego młodziutkiego jeszcze kociaka było nad wiek dojrzałe. Nauka, zaszczepiona w jego sercu przez kochaną mamę, owocowała obficie. Wiedział, że zazdrość jest zła. Dlatego nikomu niczego nie zazdrościł i cenił swoje własne życie takim, jakim ono było.
Wiedział dokładnie, czego chce i robił, co mógł, aby swoje cele osiągać. W przyjaźni dawał z siebie wszystko, niekiedy nawet z narażeniem własnego życia. Pamiętał słowa swojej mamy, aby zawsze rozglądać się uważnie w poszukiwaniu, czy ktoś nie potrzebuje naszej pomocy. Pozornie malutki i słaby, znalazł w sobie zadziwiającą odwagę, aby stanąć po stronie prześladowanego przedstawiciela kociego rodu.
Ostatecznie dobro zwyciężyło. Źli ludzie musieli zejść ze sceny, a dobrzy zatryumfowali.
Czy więc Historia zwyczajna Kropelki to książka smutna?
Myślę, że każdy z nas może udzielić sobie sam odpowiedzi na to pytanie …